wtorek, 20 maja 2014

GĘSI PIPEK, CZYLI GĘSIA SZYJKA NA ZIMNO

         Trochę wspomnień z menu wielkanocnego, bo są potrawy, które robi się tylko na specjalne okazje.
Czy wyobrażacie sobie śniadanie w dzień Zmartwychwstania Pańskiego bez gęsiego pipka z sosem tatarskim? Co takiego? No dobrze... ja też kiedyś żyłem w nieświadomości, ale...
         Przez długi czas szukałem gęsiej szyji, a właściwie skóry z niej, w Warszawie bardzo trudno o takową. Albo można kupić gęś bezszyjną, albo szyję bezskórną, albo tak krótką jak u hipopotama. No i przed Niedzielą Palmową teściowa kupiła mi gęś o łabędziej szyji i z podrobami, normalnymi podrobami. Udało się! Zdobyłem! Teraz tyko trzeba było przygotować i ugotować.


Produkty:

  • szyja z gęsi
  • podroby: serce, żołądek, wątróbka
  • cielęcina 10 -15 dag
  • słonina 5 dag
  • po łyżce sparzonych rodzynków i posiekanych migdałów
  • natka, dużo 
  • jajko gęsie
  • sól, pieprz
  • wywar na gęsich skrzydłach
  • kieliszek białego wina
Z szyjki ściągamy ostrożnie skórę, którą starannie czyścimy z nadmiaru tłuszczu. Podroby, cielęcinę i słoninę mielimy, dodajemy rodzynki, migdały, natkę posiekaną i żółtko. Delikatnie mieszamy z ubitym białkiem i z przyprawami( można dodać też inne, oprócz soli i pieprzu). Bawełnianą nitką zszywamy szyjkę z jednej strony, napełniamy farszem i zszywamy z drugiej. Koniecznie nakłuwamy w wielu miejscach, żeby nie pękła i gotujemy przynajmniej godzinę w wywarze z winem. Gdy uznamy, że już jest gotowa, wyjmujemy, kładziemy między dwie deseczki i obciążamy. Gdy ostygnie i ładnie się spłaszczy, chowamy do lodówki. Potem możemy już jeść, pokrojoną na niezbyt cienkie plastry, z sosem tatarskim.


      Czy ciągle jeszcze wyobrażacie sobie świat bez pipka?




       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz